poniedziałek, 5 grudnia 2016

So, what now?

"Zacząłem coś robić i tego nie porzuciłem po tygodniu"
- nie powiedziała żadna osoba spod znaku bliźniąt nigdy.

Jeden z tych wieczorów, kiedy wszystko jest bardziej interesujące niż nauka na konwersatorium z grzybic skóry. We wszystkim nagle jesteś bardziej produktywna, na wszystko nagle znajdujesz czas. Ten wieczór w którym czytanie o historii Azerbejdżanu jest tak fascynujące, że niedługo napiszesz o tym książkę (może, że jesteś spod znaku bliźniąt, wtedy Twój słomiany zapał pozwoli Ci tylko na napisanie prologu) Zaczynasz już powoli szukać wycieczek do Czarnobyla, bo z nudów obejrzałaś "Czarnobyl reaktor strachu" w którym grał Jesse McCartney, a był on przecież Twoim bożyszczem w podstawówce i w wieku 10 lat całowałaś jego plakat i mówiłaś "dobranoc kochanie". A skoro Twoja pierwsza miłość promuje Czarnobyl to musi tam być fajnie. I kiedy się wydaje, że ostatnim stadium "wszystko-lepsze-niż-nauka" jest szukanie kursów lepienia kaczek z gliny, nagle do głowy przychodzi Ci super pomysł- zabłysnę jako blogerka. Bo przecież przez te wszystkie lata zabijania czasu na naukę poprzez czytanie blogów o włosach, oglądanie filmów na yt Martina Stankiewicza i dziewczyny PewDiePie'a, przeglądaniu instagramów niesamowicie wysportowanych blondynek pokazujących zgrabne tyłki Ty też zaczynasz mieć ochotę móc pisać/gadać o tym co lubisz, nienawidzisz lub po prostu co ślina na język przyniesie. Potem Twoje myśli i plany śmiało wchodzą na wyższy szczebel- zaczynasz już oczami wyobraźni widzieć te wszystkie butelki świątecznej Coca-Coli, plastikowe kubeczki wyglądające jak zakrętki do dezodorantu, które po zasyśnięciu mają za zadanie powiększać Twoje usta do rozmiarów pontonu w którym pływałaś z dziadkiem na Mazurach, ubrania z chińskich stron internetowych wg których M ma wymiary europejskiego 152 z działu dziecięcego i całą resztę rzeczy, które internetowe gwiazdy dostają w ramach reklamy. Za bardzo się wstydzisz, żeby wrzucać filmy, które mogą zobaczyć Twoi znajomi z czasów gimnazjum i się z Ciebie nabijać. Również Twoje umiejętności obróbki filmów zatrzymały się na podstawówce, kiedy to kręciłaś klipy pt. "Ja i konie"do muzyki z "Mustanga z dzikiej doliny". Twoje zimowe ciałko było już gotowe w lipcu i proporcjami ciała zaczynasz przypominać kota swojego chłopaka, który roztył się po kastracji to tego stopnia, że zamiata brzuchem podłogę (kot, chłopaka jeszcze utuczyć Ci się nie udało), więc fit life style'em też raczej nie masz możliwości się wybić na instagramie. Z kanałem tudzież blogiem kulinarnym też nie masz co zaczynać, ponieważ szczytem Twoich możliwości jest niespalenie jajecznicy (może to dlatego Twój narzeczony nie przypomina jeszcze ludzika Michelina). Koniec końców pozostaje Ci pisanie bloga z nadzieją, że kogoś zainteresują Twoje wypociny, mimo tego że nie wiesz gdzie stawiać przecinki, masz zasób słownictwa 15 latki, a streszczenie "Lalki" która trafiła Ci się na maturze przeczytałaś 10 minut przed wejściem na salę. Nie umiesz też zrobić prosto kreski eyelinerem, na co dzień chodzisz w dresie i wstydzisz się poprosić kogokolwiek żeby został Twoim fotografem pomocnikiem niewolnikiem. No, ale co tam! Przecież kiedy byłaś w gimnazjum Twój photoblog o tym jak sobie jeździsz na koniach i pyskujesz katechetce miał po tysiąc wyświetleń dziennie i po 50 komentarzy w czasach swojej największej chwały, przecież kiedyś tam w podstawówce nauczycielka nauczania zintegrowanego pochwaliła Twój wierszyk o piesku Ogryzku, a Twoja prezentacja na temat progerii była jedną z lepszych na fizjologii i patofizjologii (co z tego, że uśpiła nawet Dziekana). Tak więc jestem tu oto ja. Mam bloga o moim monotonnym życiu, gofrach ze Starbucksa, pomazanej książce do dermatologii, coniedzielnych kacach, ciuchach z lumpa, wymarzonym psie Piątku i pluszowej śwince Supsonie.

PS. Tak, jestem spod znaku bliźniąt.
PS 2. Tak, moja 5 z konwersatorium z dermatologii w tym semestrze właśnie zatonęła niczym Titanic.

Zielona smutna książka to wspomniany już wyżej podręcznik o chorobach skóry

2 komentarze:

  1. Fajnie piszesz, nadajesz słowom emocji, podoba mi się to :)
    Co powiesz na wzajemną obserwacje?

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie :)
      Obserwuje z mojego konta google+ Kaja B. (nie chcę podawać tu nazwiska na razie)

      Usuń